czytanie etykiet na produktach

Czytanie etykiet

Jak zostać WOKE konsumentem?

Czy zdarzyło Ci się iść na zakupy z entuzjazmem, z listą zakupów oraz z nadzieją na kupno produktów z dobrym składem? Zadowolony ze swojej decyzji wchodzisz do sklepu, podnosisz pięknie opakowany produkt z napisem „BIO” na przodzie, drugi z hasłem „naturalny produkt” i jako świadomy konsument zastanawiasz się, czy te hasła rzeczywiście świadczą o jakości tych produktów. Tak więc odwracasz je, patrzysz na tył opakowania, starasz się przeczytać skład, ale uświadamiasz sobie, że nie wiesz, od czego zacząć.

Jeżeli ta historia brzmi znajomo – nie martw się! Producenci wiedzą, czym przykuć naszą uwagę, ale spokojnie – dzisiaj spróbuję trochę rozjaśnić kwestię, na co powinniśmy zwracać uwagę, czytając etykiety.

Jak czytać etykiety, aby stać się „ woke ” konsumentem?

Tip 1.

Producentom zależy na sprzedaży, dlatego dokładają wszelkich starań, aby produkty na półkach były kolorowe, a hasła na opakowaniach zachęcały do kupna. Dlatego też na etykiecie można znaleźć informacje o dodatkowych zaletach produktu, np. „nie zawiera cukru” albo „obniżona zawartość soli”, co często bywa istotne przy porównywaniu produktów (tak, warto porównywać ze sobą produkty, żeby wybrać najlepszą opcję). Chociaż nie wszystko złoto, co się świeci.

Na etykietach możemy również znaleźć mylne oznaczenia takie jak przekreślony kłos (symbol informujący o bezglutenowym produkcie) na płatkach kukurydzianych. Problem w tym, że kukurydza jest produktem naturalnie bezglutenowym. Dobre wieści są takie, że spotykając się z takim produktem, mamy 100% gwarancji, że produkt jest bezglutenowy. 

Istnieją jednak oznaczenia, które są chronione prawnie przez UE albo przez stowarzyszenia krajowe, czyli m.in.:

  • PRODUKT ROLNICTWA EKOLOGICZNEGO/BIO;
  • Certyfikat ZRÓWNOWAŻONEGO RYBOŁÓSTWA (MSC, Marine Stewardship Council);
  • Certyfikat PROGRAMU JAKOŚCI MIĘSA (QMP, Quality Meat Program);
  • PRODUKT POLSKI czy BEZ GMO.
Tip 2.

Nie ignoruj Referencyjnej Wartości Spożywczej! Innymi słowy, zwracaj uwagę na tabelkę z wartością odżywczą produktu z tyłu etykiety. Umieszczone tam zostaną informacje o tym, ile energii znajdziemy w porcji danego produktu (ustalona przez producenta) na 100 g albo na 100 ml. Informacje te powinny ułatwić nam określenie ilości zjadanych kalorii i pomóc z kontrolą spożywania składników takich jak na przykład sól i cukier.

Tip 3.

Dobra, czytamy dalej. Pod RWS znajdziemy listę składników, które wymienione są w kolejności malejącej. Warto również pamiętać, że im krótszy skład, tym lepiej.

I chociaż nie każde „E” Ci zaszkodzi, to nie warto korzystać z produktu zbyt często, jeżeli jego skład zaczyna przypominać tablicę Mendelejewa (daję okejkę na korzystanie okazjonalne). Szukaj produktów, które w składzie mają mniejszą ilość tłuszczu nasyconego, cholesterolu, cukru dodanego i soli (których nadmierne spożycie zwiększa ryzyko wielu chorób przewlekłych) oraz więcej składników działających prozdrowotnie np. błonnik.

Mam nadzieję, że następnym razem, gdy pójdziesz do supermarketu i zobaczysz produkty oznaczone hasłem LIGHT, zapali Ci się lampka! Wyroby LIGHT wcale nie muszą dostarczać mniej tłuszczu albo cukru. Do tych z mniejszą zawartością tłuszczu producenci mogli dodać dużo więcej cukru, aby nie utracić smaku produktu. I na odwrót. Tak jak naturalne lizaki wcale nie muszą być zdrowsze od tradycyjnych lizaków bez takiego oznaczenia. Hasło „naturalne” może być używane przez każdego i nie jest uregulowane prawnie. 

Producenci stosują różne triki, żeby sprzedać nam swoje produkty, dlatego czytanie etykiet jest korzystne dla zdrowia i dla naszej kieszeni.

Udanych zakupów, świadomy konsumencie!

Wyślij artykuł znajomym:

Facebook
WhatsApp
Telegram

Inne posty na blogu